Wybory do Samorządu Szkolnego

Tego roku w naszym liceum odbyły się kolejne wybory do Samorządu Szkolnego.

Na tydzień przed głosowaniem klasy przygotowywały kampanie wyborcze swoich kandydatów. W korytarzach, na schodach i drzwiach do klas powieszono kolorowe i rzucające się w oczy plakaty wyborcze. W dzień wielkiego głosowania, 21 października, na długiej przerwie kandydaci wygłosili swoje przemówienia. Trzeba przyznać, że były dość skrajne. Uczniowie pierwszych klas, mimo tremy, zapewniali resztę szkoły, jak bardzo zależy im na wejściu do Samorządu Szkolnego i zapowiadali duże zmiany w naszym liceum. Z dużą uwagą i zainteresowaniem zostało wysłuchane przemówienie kandydata klasy 2 „a”, Krzysztofa Kurpierza, który bardzo poważnie podszedł do wyborów i wydawał się być godnym kandydatem na stanowisko przewodniczącego szkoły. Z kolei kandydatka klasy 2 „b” Sonia Śleziak bardzo wyraźnie pokazała, że zupełnie jej nie zależy na tym, aby zostać przewodniczącą naszego liceum. Jak sama zaznaczyła, została wybrana do kandydatury „drogą eliminacji”.

Po przemowach kandydatów, uczniowie pozostałych klas, wraz z nauczycielami, udali się do sal lekcyjnych, gdzie otrzymali karteczki z nazwiskami uczniów, ubiegających się o wejście do Samorządu Szkolnego oraz nauczycieli, polecanych na stanowisko jego opiekuna.

Następnego dnia, po czwartej lekcji cała szkoła zebrała się w amfiteatrze, aby wysłuchać wyników głosowania. Na zaszczytne i bardzo odpowiedzialne stanowisko przewodniczącego naszej szkoły, z miażdżącą przewagą 70%, został wybrany Krzysztof Kurpierz. Prócz niego do Samorządu weszły również Justyna Czembor z klasy 1 „a” i Sylwia Mańka z klasy 2 „c”. Na opiekuna Samorządu, także z ogromną przewagą głosów, została wybrana profesor Tobiasz.

Nasz przewodniczący, Krzysiu, udzielił mi krótkiego wywiadu o swojej kandydaturze i uczuciach, które odczuwał po swoim zwycięstwie.

- Cześć, Krzysiu. Powiedz, co cię skłoniło do kandydowania do Samorządu Szkolnego?
- Postanowiłem spróbować, ponieważ lubię politykę, a Samorząd Szkolny to taki mały zaczątek tego typu działalności, pewne przygotowanie.
- W takim razie dlaczego nie kandydowałeś w pierwszej klasie?
- Nie kandydowałem, ponieważ w zeszłym roku byli lepsi ode mnie, więc postanowiłem zaczekać.
- Twoje przemówienie było bardzo przekonujące. Sam je napisałeś, czy ktoś ci w tym pomagał?
- Sam je pisałem, natomiast taką lekką korektę naniósł mój tata. Pierwsze zdania, które napisałem, były za poważne.
- Twoja klasa bardzo Cię wspierała. Pomagało ci to w wygłoszeniu przemówienia?
- I tak, i nie. Wszystko ma swoje dobre i złe strony.
- Jak się czułeś po ogłoszeniu wyników?
- Otrzymałem duże poparcie. Trudniej będzie je utrzymać na takim poziomie, ale wierzę w siebie, a to jest najważniejsze.
- Świętowałeś swoją wygraną?
- Nie. Ani w dzień ogłoszenia wyników, ani w weekend.
- Dziękuję bardzo za wywiad.
- Ja również dziękuję.

Jak widać, Krzysiu wydaje się być naszym „trafionym wyborem”. Miejmy nadzieję, że się nie zawiedziemy.

Przygotowanie:
Aneta
© LO Gilowice