Koncert filharmonii
4 stycznia 2008

CO NAM W DUSZY GRA?

A właściwie w szkole? Zagrał nam zespół z Filharmonii śląskiej w Katowicach. Koncert odbył się na strychu, gdzie zgromadziły się również klasy Ia i Ib. Na początku pani opowiedziała trochę historii instrumentów, które były właściwie tematem koncertu. Były to: skrzypce i pianino oraz inne instrumenty klawiszowe i strunowe. Jednym z ważniejszych faktów i dat, których było sporo, był rok 1518 - kiedy to królowa Bona zjechała do Rzeczpospolitej (aby wyjść za mąż za naszego ówczesnego króla Zygmunta I Starego) i rzazem z sobą przywiozła również nowe instrumenty np.: lutnię, której zawdzięczamy istnienie dzisiejszych skrzypiec, czy wiolonczeli.

Po tym krótkim wstępie usłyszeliśmy pierwszy utwór Antonio Vivaldiego - "Cztery pory roku - Zima", była to kompozycja na skrzypce i pianino. Drugim utworem było "Preludium"" i "Fuga" - Jana Sebastiana Bacha. Kolejną kompozycją był utwór Ludwiga van Beethovena - "Sonata".
Następnie usłyszeliśmy jedną z 14 miniatur cyklu "Karnawał Zwierząt" Camilla Saint-Seaensa pt. "Łabędź". Przedostatni utwór, niezwykle brawurowo wykonany na pianinie i wiolonczeli, to był "Taniec z szablami" Arama Chaczaturiana.
Ostatnim już kompozytorem, którego melodie grał zespół, była Grażyna Bacewicz, wykonano utwór pod tytułem "Kaprys polski".

Tą "kapryśną" melodią zakończyliśmy kolejne spotkanie z wykonawcami przepięknej muzyki, którzy specjalnie dla naszego wzrostu duchowego tłuką się całe dnie w zimnym i ciasnym pociągu, a mogliby tak przyjemnie spędzać czas... A więc w akcie uwidocznienia tego, jak bardzo doceniamy ich poświęcenie, staraliśmy się nie podśmiechiwać, gdy pani pianistka wkładając całe swoje zaangażowanie wykonywała ruchy trochę dla nas laików "przesadne", bardzo ekspresyjne, oddające klimat utworu, aby to, co gra nam się podobało.

Ubogaceni wewnętrznie tą dawką muzyki klasycznej wróciliśmy na lekcje (ahh !).

Przygotowanie:
Marcin, kl. Ia

.::Powrót::.